poniedziałek, 12 września 2016

Samotność

Bo to co boli to odrzucenie
to pustka w sercu i zapomnienie.
Cisza otacza tak, że aż przytłacza
Więc czasem tak dla odmiany
Słów kilka z siebie wyrzucę
Co dźwięcznie odbiją się od ściany
By zrobić zamętu trochę
Lecz później i tak myśli natrętne i smętne
chodzą mi po głowie.
Płakać bym chciała głośno i szczerze
I niech się to niesie
Lecz po co, dla kogo?
Bo nie dla siebie krzyk się podnosi
By wołać pomocy
Wiec siedzę już w ciszy przeokropnej
Myśląc jak bardzo można być samotnym.
I wciąż mi rodzi się w głowie pytanie
Czy to już na zawsze tak zostanie?
Czy samotność jest mi pisana?
Czy to po prostu sprawiam ja sama?
Czy teraz ludzie tacy są
Że każdy dba tylko o swój nos?
I śmieszy mnie tylko moje wyczekiwanie
Na nasze wspólne spotkanie
A Ty jak gdyby nigdy nic
wcale nie chcesz przyjść...
Ja stęskniona czas odliczam
A Ty mówisz ze nie dziś.
Tak, śmieszą mnie moje oczekiwania
Jak gdybym świata nie znała.
Pustka w sercu została...
Więc jestem sama